Od pewnego czasu, z powodów zdrowotnych wyrzekłam się glutenu..
W moim przypadku, kiedy pieczenie stało się już prawie uzależnieniem słowo "wyrzeczenie" jest jak najbardziej na miejscu.
Dieta bezglutenowa dla ludzi nie chorych na celiakie jest postrzegana jako kolejna moda. W jednym z ostatnich numerów Newsweeka artykuł "Diety dla naiwnych" wyśmiewa ją jako nowy trend w dziedzinie odchudzania.
Mimo i wbrew temu, postanowiłam wypróbować na sobie jej działanie. Tak naprawdę to nie miałam wyjścia. Moje stawy dawały mi się coraz bardziej we znaki. Nie mogłam już wstawać i zaczynać dnia bez bólu. Wyeliminowałam więc konsekwentnie gluten i od 2 miesięcy jestem "gluten-free".
Mam nadzieje, ze to nie sugestia, ale już po miesiącu odczułam poprawę. Zapomniałam już jak to jest, kiedy potrzeba około godziny na rozruch każdego ranka, aby zacząć normalnie funkcjonować.
Całkowicie bez pieczywa żyć nie potrafię, więc musiałam zacząć doskonalić moje umiejętności pieczenia chlebów bez glutenu. Na szczęście w tej dziedzinie jest już też duży postęp. Kiedy kilka lat temu zaczynałam piec bezglutenowo musiałam przecierać szlaki. Teraz mogłam już skorzystać z doświadczenia innych. Poza tym jest coraz więcej na rynku maki bezglutenowej.
Ja co prawda wspomagam się tylko tymi sklepowymi, bo głównie bazuje na tym co uda mi się zemleć w małym elektrycznym młynku do kawy. Na własne potrzeby takie nieskomplikowane urządzenie zupełnie wystarcza.
Polubiłyśmy się bardzo z kaszą jaglaną. Używam jej często i na słodko i wytrawnie.
Chleb z mąki jaglanej nie bardzo mi smakował ze względu na swój gorzki smak. Użyłam więc kaszy jaglanej, dwukrotnie parzonej, jako dodatku do chleba. Wyszedł świetny!
.
chleb z kaszą jaglaną
Przyzwyczajona do ciemnych, żytnich razowców poszukiwałam bezglutenowego odpowiednika. Nie powiem, żeby mi się to całkiem nie udało :)
kolejny razowiec
Duża ilość dodatków aromatycznych, ciemny ryż, melasa i wychodzi chleb, który ani smakiem ani wyglądem nie różni się od tych z dodatkiem glutenu.
Polecam!