piątek, 23 października 2009

Weekendowa Piekarnia Alicji Nr 48




W ramach tej edycji pieczone beda moje ulubione
buleczki z Bostonu oraz
jeszcze bardziej przeze mnie ukochany chleb francuski


Nic mi nie pozostaje jak zabierać się do pieczenia.

A oto efekt i porównanie z tym samym chlebem uieczonym kilka lat temu




Buleczki z Bostonu to najlepsze sniadanie jakie sobie mozna wyobrazić. Miękkie, maslane, delikatne..

Upieklam je znowu w formie placuszkow, bo takie u mnie w domu mają większe powodzenie.
Zniknęly w mgnieniu oka, pozostaly tyko zdjęcia...


czwartek, 22 października 2009

czerwony szal



moj pierwszy szal jest gotowy! ale chyba na nim nie poprzestane, bo robota byla lekka, latwa i przyjemna :)

Zużylam 2 motki wlóczki moherowej Samara





Najgorsze bylo oczywiscie tzw blokowanie, po zrobieniu szala. Chodzilam z nim po calym domu, żeby znależć odpowiednią ilosć miejsca na przyszpilenie mokrego i rozciągnietego.




Wzór sklecilam sobie sama, a wlasciwie uproscilam dwa jako tako mi znane. Jest on na tyle prosty, że juz po paru rzędach nie trzeba patrzeć na schemat i mozna robić z glowy..





na schemacie narysowanym przeze mnie nie bardzo widać objasnień, więc powtórzę

kratka zielona - narzut
kratka brązowa - oczko lewe
kratka biala - oczko prawe
kratka czarna - 2 o.zdjąc razem na prawo bez przerabiania, 1 o, pryzerobic na prawo i przeciągnąc przez nie zdjete oczka.

W rzędach parzystych, po odwróceniu roboty oczka przerabiamy tak jak powstają, czyli prawe na prawo, lewe na lewo, narzut zawsze na lewo.

- schemat powtarzamy od 1-14 oczka, a ilosc oczek powinna byc wielokrotnoscia 14 plus 2 oczka brzegowe,
- mozemy oczywiscie na brzegach zanim zaczniemu azur, zrobic pare oczek prawych, które beda stanowic brzeg szala. Ja tego nie zrobilam, wiec obrobilam szal z dluższych boków dwoma rzedami slupkow scislych na szydelku,
- po zrobieniu początkowych rzedow (11) trzeba zrobic kilka rzedów przerwy np. same prawe oczka (scieg chyba francuski), żeby oddzielić od reszty wzoru. Bedzie to potrzebne przy zakonczeniu szala, żeby obydwa końce wygladaly tak samo.
Mianowicie na końcu szala dochodzimy do tego fragmentu (wlasnie sciegu francuskiego) i odkladamy calosć na inny drut. Bierzemy nową nitke i robimy ten kawalek jakby od nowa 11.rzedów. Calosć laczymy metoda grafting , która polega w uproszczeniu na zlapaniu igla dwoch oczek z roznych drutow.

oczywiscie jestem teraz taka madra, bo podpatrzylam to wszystko na innych blogach :)

sobota, 3 października 2009

śliwki




śliwka - piękny owoc jesienny

Nie ma nic lepszego od dojrzałej śliwki węgierki o skórce brązowo-granatowej i miąższu żółto-pomarańczowym.
Taka naprawdę dojrzała, nadająca się na przetwory musi mieć już skórkę lekko pomarszczoną.
Nie bez znaczenia jest fakt, że miąższ sliwki-węgierki łatwo oddziela się od pestki. Wydrylowanie więc kilku kilogramów śliwek to pestka..

Mam więc już śliwki suszone w dużych ilosciach oraz powidła śliwkowe samosierobiące wg tego przepisu.

Ale w sezonie oczywiście nie może się obejść bez pysznego ciasta drożdżowego ze śliwkami.

Dzisiaj były zaś bułeczki drożdżowe ze śliwką w środku.



Ciasto:
500g mąki
250ml mleka
2 jajka
14g drożdży świeżych (7g instant) – przy dłuższym zimnym wyrastaniu, np. przez noc w lodówce, można ilość drożdży znacznie zmniejszyć
40g masła
40g cukru (cukru można dać więcej, jeśli ktoś lubi)
szczypta soli
śliwki węgierki pozbawione pestek



Drożdże rozpuścić w odrobinie mleka ze szczyptą cukru, wymieszać, odstawić aż ruszą.
Resztę mleka połączyć z pozostalymi składnikami oraz zaczynem drożdżowym, wyrabiać około 10 minut, aż powstanie lśniące, elastyczne, jednolite ciasto.
Włożyć do miski wysmarowanej masłem, przewrócić tak, aby wierzch był pokryty masłem, pozostawić w ciepłym miejscu, aż podwoi objętość.

Zostawiłam ciasto szczelnie okryte folią na noc w lodówce. Rano wyjęłam i po pól godzinie formowałam bulki.

Piekarnik rozgrzać do ok 210°C.

Podzielić ciasto na ok. 12 do 24 części. Z każdego kawałka uformować placuszek, w środek włożyć wydrylowaną śliwkę, a brzegi szczelnie zawinąć. Odstawić do wyrośnięcia.

Ilosć buleczek zależy oczywiscie od tego czy chcemy mieć więcej ciasta czy owoców w ciescie. Ja robilam calkiem malutkie, takie do zjedzenia na dwa kęsy.
Sa dwa sposoby formowania takich buleczek. Albo robimy z ciasta walek i kroimy go na dosc grube plastry, ktore potem rozplaszczamy. Lub też dzielimy ciasto na 2 czesci, a te z kolei znowu na pól, itd, itd. aż otrzymamy kawalki ciasta mniej wiecej o takiej samej wadze.

Przed włożeniem do piekarnika można posmarować roztrzepanym jajkiem. Piec do zrumienienia.