środa, 26 października 2011

jesień

jesienny tort




pokryty rozpuszczoną czekoladą, ozdoby z tej masy wycięte foremkami piernikowymi













W sumie nic specjalnego, ale wstawiam z "kronikarskiego obowiązku" ;)

poniedziałek, 24 października 2011

Pigwa i pigwówka


Owoce pigwy pojawiają się właśnie teraz na targu, a niektórzy szczęśliwcy mają ja w ogrodach. Chociaż najczęściej są to owoce pigwowca.


Pigwa to duży owoc w kształcie gruszki lub dużego jabłka.


Owoce pigwowca są małe, okrągłe i bardzo, bardzo twarde. Za to według mnie dużo bardziej aromatyczne od owoców pigwy.


Robiłam już nalewkę z pigwy i pigwowca, z tej pierwszej jest trochę bardziej cytrynowa w smaku i mniej bursztynowa w kolorze.

Drzewa pigwy są duże, rosną wolno, owocują, dopiero po kilku latach. Pigwowiec zaś jest niewielkim krzewem kolczastym o pięknych ceglastoczerwonych kwiatach. Owoce dojrzewają w październiku.




Nalewki z pigwy robię już od kilku lat, mam w piwnicy jeszcze butelki z 2004 roku i z każdym rokiem są lepsze. Podobno zalety takiej nalewki w pełni można docenić po 20 latach składowania.. Na recenzję z pierwszej ręki musicie więc jeszcze trochę poczekać.

Jak robie pigwówkę?
Jest kilka szkół i wypróbowałam pewnie już wszystkie.

Jedna mówi o tym, żeby zalewać pokrojone owoce alkoholem, odstawiać a dopiero po pewnym czasie łączyć z syropem zrobionym z wody i cukru.

Zwolennicy innej metody zasypują drobno pokrojone owoce cukrem i po uzyskaniu odpowiedniej ilości soku łączą go z alkoholem.

Trzecia metoda to: pozbawione pestek owoce pokroić, zalać l wódką, zamknąć i odstawić na półtora miesiąca w ciepłym miejscu. Następnie płyn zlać do butelki, a owoce zasypać cukrem, odstawić, aby rozpuścił się cukier. Uzyskany syrop połączyć z nalewką.



W zeszłym roku zrobiłam wersję z brandy oraz przyprawami (kardamon, cynamon, gożdziki). Jeszcze jej nie próbowaliśmy, ale wygląda przepięknie.
Aby osiągnąć właściwe „procenty” na ok. pół litra otrzymanego soku z pigwy daję pół litra wódki i dodatkowo 100ml spirytusu. Ale oczywiście moc nalewki trzeba robić wg upodobań.
Ilość cukru też trzeba wypróbować, w zależności od tego czy ma być to bardziej damska czy bardziej wytrawna nalewka. Ja robie mocniejszą, bo moja jest lekarstwem na chrypkę, kaszel i złe zimowe nastroje. Jeden kieliszek bursztynowej, aromatycznej i bardzo mocnej nalewki zimą to lekarstwo na przemarznięcie i nie tylko..




W tym roku zrobiłam również dżem z owoców pigwy i gruszek.

Obrane, wypestkowane owoce pigwy zalać odrobiną wody, gotować do miękkości a potem zmiksować. Połączyć z dojrzałymi gruszkami i chwilę przesmażyć, tak aby czastki gruszek lekko się rozpadły. Proporcje zależnie od upodobań. Taki dżem nie potrzebuje dodatku cukru, jeśli użyjemy gruszek bardzo dojrzałych. Pigwa zaś zawiera duże ilości pektyn, tak że dżem jest bardzo gęsty. Gorący nałożyć do wyparzonych słoików i koniecznie zapasteryzować!

sobota, 15 października 2011

greckie wakacje jesienią


za oknem zimno, ale ja jeszcze mam w sobie słońce i ciepło, które wchłonełam w Grecji na przełomie września i pażdziernika.


Taki urlop pomaga przedłużyć lato i łatwiej przetrwać długą jesień i zimę