wtorek, 31 stycznia 2012

Madagaskar, wanilia i inne..

L. wrócił z kolejnej podróży.

W domu pachnie cynamonem, wanilią i innymi przyprawami. Jest mnóstwo zdjęć do oglądania i opowieści do wysłuchania.

A oto okołokulinarne zdjęcia zrobione specjalnie dla mnie: 















Takiej ilości pięknej, mięsistej i intensywnie pachnącej wanilii jeszcze nie miałam w domu.

Chociaż podzieliłam sie nią już z wieloma osobami,  to zostało jeszcze sporo do zagospodarowania.  Zrobię więc własny cukier waniliowy i esencję.


Aromat waniliowy pasuje praktycznie do większości słodkich wypieków. Dlatego samodzielnie zrobiona esencja waniliowa bardzo się przydaje.

Esencję waniliową można zrobić we własnym zakresie na bazie spirytusu, wódki, lub rumu.  Spirytus dobrze jest jednak lekko rozcieńczyć wodą, bo użyty solo często ścina zalane laski, a nie wydobywa aromatu. Tak się dzieje też przy robieniu innych np. owocowych nalewek.

Potrzebna jest szczelnie zamknieta, najlepiej ciemna butelka. Jesli użyjemy jasnej, to powinna być przechowywana w ciemnej szafce, bez dostępu światła.  

Na 100 ml wódki wystarczy 1-2 laski wanilii, przekrojonych wzdłuż  lub pokrojonych na mniejsze kawałki. Ziarna najlepiej wyłuskać i wrzucić do butelki osobno.



Esencja im dłużej poleży, tym jest bardziej aromatyczna.
Po mniej więcej 1 tygodniu ekstrakt zaczyna ciemnieć, pełny aromat zyskuje po 2-3 miesiącach.





wtorek, 17 stycznia 2012

domowe masło


podpatrzone w programie Jamie'go Oliver'a


Już dawno przestało mi smakować masło sprzedawane w sklepach. Zresztą używam go tak mało, że zwykle połowa kupionej kostki lądowała w śmieciach.
Odkąd robię je sama, zawsze małą ilość, zjadane jest do ostatniego okruszka.
Takie samodzielnie zrobione masło ma smak i zapach, którego dawno już nie mają te sklepowe.
Spróbujcie sami!


Zrobienie masła w domu jest bardzo proste. Wystarczy dobra tłusta śmietana, min. 30% i najlepiej mikser. Ubijanie ręczne też jest możliwe, tyle ze trwa troche dłużej.


Jesli kiedykolwiek ubijaliście śmietanę do deseru byc może przydarzyło się Wam już prawie, prawie... zrobienie masła. Wystarczy ubijać śmietanę zbyt energicznie (na bardzo wysokich obrotach) lub za długo.




W ten sposób tłuszcz oddziela sie w postaci grudek od płynnej serwatki i po odsączeniu tej ostatniej na sicie mamy juz piękne masło.






Takie masło na kromce samodzielnie upieczonego razowego chleba to poezja..



To jeszcze uzupełnię:
Kupuje smietanę zwykle 30%. Ta bardziej tłusta, 36% procentowa to zazwyczaj śmietanka do deserów i jest lekko słodzona, więc do masła sie raczej nie nadaje. Trzeba czytac etykiety. Ja sprawdzam po prostu, żeby miała jak najmniej składników : śmietane + żywe kultury bakterii.


Na ilość do maselniczki zużywam 2 kubeczki 30% a 200g.


ps. z powodów znanych chyba tylko bloggerowi nie moge edytowac poprzedniego postu o maśle, dlatego musiałam wstawic go ponownie.. a może to lobby maślane mnie zablokowało:)) ha ha ! 

poniedziałek, 9 stycznia 2012

zima w Białowieży i babka owsiana

Tegoroczne Święta spędziliśmy daleko od domu w Białowieży, ale nawet tam nie znależliśmu śniegu. Pogoda była taka jak wszędzie, lekko listopadowa, przy odrobinie optymizmu można ja było nazwać wczesnowiosenną.

Jeden z wieczorów spedzilismy w "Restaurcji Carskiej". To miejsce wyjątkowe.  Restauracja miesci sie w zabytkowym, drewnianym budynku starej stacji Białowieża Towarowa.
Białowieża Towarowa wraz ze wszystkimi budynkami stanowi jedyny w Polsce zachowany drewniany kompleks kolejowy, wybudowany dla ostatniego Cara Rosji Mikołaja II. Warto tu zajrzeć nawet nie mając w planach posiłku i powłóczyć się po torach, obejrzeć pieknie odrestaurowane wagony i lokomotywy.
Można tutaj nawet zamieszkać w apartamentach w starej wieży ciśnień.




Naprawde pięknie tu jest!
Klimatyczne wnętrze restauracji wita zziębniętych gosci. Odrestaurowano stare piece, działają samowary. Pod ścianą stoi ogromna choinka wystrojona w stare bombki. Jest ciepło, przytulnie, obsługa elegancka.





Dostaliśmy miejsce przy piecu. Naprawde nie chciało sie wychodzić..

Jedliśmy zupę z jesiotra, przepyszne bliny z borowikami, a na deser babkę owsianą z bakaliami i miodem.  Deser, którego nigdy wcześniej nie jadłam i postanowiłam odtworzyć ją w domu. 

Jedzenie świetne, pyszna babka owsiana, a na koniec herbata z samowara z konfiturą z płatków róży... ... polecam!









Babka owsiana z miodem i bakaliami

moje wersja jest pewnie bardziej zgrzebna od tej carskiej, ale i tak nam smakowała

- Płatki owsiane ugotowane na gęsto,  dobrze odparować mieszając
zrobiłam wersje bez dodatku cukru, jedynie ze szczypta soli i mlekiem. w wersji oryginalnej wyczuwałam chyba śmietanke
- foremki wysmarować płynnym miodem
miód o tej porze roku raczej nie bywa płynny, wiec mozna go lekko podgrzać 


- Nałożyc owsianke do foremek, ciasno ubić, przykryc folia i odstawic do lodówki
- Wykładać schłodzoną na talerzyk, polać miodem i posypać bakaliami