Odkąd przestałam jeść mięso, musiałam nauczyć się przyrządzać
ryby i owoce morza na różne sposoby. Na początku robiłam to nieco na siłę, aby
tylko posiłki były w miarę kompletne we wszystkie składniki. Z czasem zaczęłam znajdować
w przyrządzaniu i jedzeniu ryb przyjemność.
Największym problemem oczywiście było i jest znalezienie
dobrych, świeżych ryb w Warszawie. Tu trzeba się nieżle nagimnastykować.
Dokładnie wiem już w którym dniu tygodnia i mniej więcej o której godzinie dostarczane sa ryby do mojego marketu. Oglądam dokładnie opakowania, patrzę na rece i sprawdzam datę wysyłki.
Na przykład moje ulubione dorady przyjeżdżają zawsze w czwartki ok 13-tej i prawie zawsze w towarzystwie świeżych muli. Nauczylam się zaglądać rybom w oczy i bezczelnie każę sobie pokazywać ich skrzela :)
Najlepiej byłoby oczywiście mieszkać nad morzem i kupować ryby
prosto z kutra. Wszyscy chyba znają to miejsce w Unieściu. Również w tym roku wróciłam
stamtąd z pełną ryb turystyczną lodówką.
Przepisy na przygotowanie ryb w moim wykonaniu to raczej próby
odtworzenia czegoś pysznego co akurat udało mi się skosztować np. w restauracji. Ostatnio
jadłam halibuta w sosie pomidorowym w włoskiej restauracji w Konstancinie.
Rozpływał się w ustach.
Upolowałam halibuta w zeszłym tygodniu i tak powstało to
danie.
·
1 duży filet z halibuta
·
1 puszka pomidorów
·
1 cebula
·
oliwa
·
przyprawy (cytryna, czosnek, sól, pieprz,
bazylia, oregano)
Rybę natrzeć marynatą zrobioną z soku z ½ cytryny,
zmiażdżonego ząbka czosnku, soli i pieprzu, przykryć i odstawić do lodówki na
kilka godzin.
Przygotować sos pomidorowy: cebule drobno pokrojoną zeszklić
na oliwie, dodać sól, pieprz, odrobinę cukru oraz zioła. Poddusić ok ½ godziny,
aby nadmiar płynu odparował. Sos powinien być aromatyczny i dobrze przyprawiony,
aby kontrastował z delikatnym smakiem ryby.
Wyłożyć sos na dno żaroodpornego naczynia, na sosie ułożyć
rybę. Przykryć od góry folią aluminiowa. Zapiekać z folią ok 15 minut w temp
200°C,
folię odkryć i dopiec jeszcze przez ok 10 minut (czas pieczenia zależy od
grubości ryby).
Proste i bardzo smaczne.
a tak np. 20km od morza to już świeżej ryby ze świecą szukać... ;) znam ze 2 sklepy rybne na drugim końcu miasta, ale też nie jakoś super zaopatrzone...
OdpowiedzUsuńMy mamy podobne hobby - polowania na świeżą rybę i potwierdzam, że czwartki to najczęściej dzień swieżych ryb i owoców morza.
OdpowiedzUsuńA tego halibuta w pomidorach sprawdzimy w weekend :-)
Pyszna rybka imienniczko :)
OdpowiedzUsuńMoje ukochane Unieście <3 najlepsze rybki :)
OdpowiedzUsuń