sobota, 12 lutego 2011
nie celebruję Walentynek
Szczególnie denerwują mnie wszechobecne serduszka, misiaczki i przytulanki w każdym sklepie a nawet, o zgrozo, na poczcie.
Wpatrywałam sie dzisiaj w pluszowe serduszko dyndające w okienku pocztowym - nic mi nie pomagało - i tak musiałam odstać swoje..
Ale z drugiej strony wychodzę z założenia, ze każda okazja jest dobra, aby zrobić przyjemność kochanej osobie.
Dlatego dzisiaj dla mężczyzny mojego życia zrobiłam nadziewane serduszka z gorzkiej czekolady.
Pomysł zaczerpnełam od Marg
Jako nadzienie użyłam galaretki porzeczkowo-malinowej, którą zrobiłam na zimę oraz wiśni w syropie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wyglądają smakowicie :)Z walentynkami mam tak samo i z dniem kobiet również :)Nie oczekuję specjalnego traktowania w te dni jest mi miło kiedy dostaję hiacynta w doniczce bez powodu ale czekoladki zrobię na pewno :) Miłego dnia
OdpowiedzUsuńserduszka są śliczne.
OdpowiedzUsuńMirabbelko witaj w klubie:)... a serduszka słodkie:)
OdpowiedzUsuńświetne są te czekoladki!
OdpowiedzUsuńTe czekoladki same przemawiają jakie znaczenie
OdpowiedzUsuńma dla Ciebie Ten mężczyzna. Sama słodycz.
Pozdrawiam Juta.
Jakie piękne! A ja tak uwielbiam gorzką czekoladę... I jeszcze domowa galaretka, mniam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mika
Jakie piękne czekoladki! :)
OdpowiedzUsuńtakiego przepisu i brakowało, wypróbuję koniecznie!!!!
OdpowiedzUsuńpo nitce do kłębka dotarłam do Pani bloga, najpierw znalazłam gdzieś chlebek na jakimś forum, później forum cincin, następnie chleb.info, teraz jeszcze tutaj takie wspaniałości w pani wykonaniu:)
OdpowiedzUsuń