lubię przedłużyć sobie lato, szczególnie kiedy ono specjalnie nas nie rozpieściło w tym roku.
Grecja nawet w pażdzierniku to ciepło, nagrzane słońcem warzywa i owoce, ciepłe morze i mało turystów...
Nie byłabym sobą gdybym nie próbowała oczywiście czegoś upiec na miejscu z tamtejszych, greckich mąk.
Niestety nie miałam Kiciusia ani nawet najprostszego miksera, zaś moje spracowane ręce od pewnego czasu odmawiają mi posłuszeństwa, więc przydała się i sprawdziła znana metoda "rzucania" ciastem o blat.
Pieczywo wyszło całkiem, całkiem - chociaż mąkę kupowałam raczej na wyczucie. Najlepiej sprawdziła się oczywiście mąka pszenna z importu, chyba kanadyjska, o dużej zawartości białka.
Chętnie bym się dowiedziała co dokładnie znajdowało sie w tych pozostałych greckich torebkach..
Coś niesamowitego, jestem pod wielkim wrażeniem!
OdpowiedzUsuńJa pozostalem na pieczeniu ,,chleba codziennego'' co i tak bardzo sobie chwale.
Pani praca to ,,majstersztyk''
Pozdrawiam Serdecznie,
Dominik
Ps.Piękne wakacje
Mirabbelko miałaś piękne wakacje, a że spóźnione...najlepiej wypoczywa się kiedy turystyczna 'szarańcza' (tak mawia gaździna do której jeżdżę:) przejdzie, a w Grecji szczególnie fajnie jest w październiku, zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńMąk nie znam więc nie pomoge, a chlebki wyszły sliczne!
Pozdrawiam!
dziękuję :) liczę jednak, że może kiedyś, ktoś tutaj ze znajomością tego skomplikowanego do czytania języka zajrzy
OdpowiedzUsuńNajlepsze są takie wyjazdy po sezonie. Pogoda nadal piękna, ale niemęcząca, turystów mniej... Jestem pod wrażeniem Twoich greckich wypieków. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńKocham chleb i inne wypieki. W Grecji nic nie smakowało lepiej niż pomidory z oliwkami w oliwie i serem fetą. Do tego pieczywo co przypominało bułkę.
OdpowiedzUsuńTeż staram się piec chleb ale moje bagietki przypominają ciabatty;) I tak są dobre. Poza tym mam piekarnik gazowy, więc nie rumieni się tak ładnie i nie wiem jaką temperaturę ustawiam jest od 1 do 8. Zakładam, że 8 to najwyższa temperatura ale czy to 200 czy 220 to wielka tajemnica.
Niby mąka, woda i zakwas a daje tyle radości.
Pozdrawiam
Grecji zazdroszczę i to właśnie takiej cichszej październikowej, chlebki wyszły piękne jak zawsze, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSylwia
p.s. nie mogę się oderwać od Pani książek :)
Zolta torebka z wiatrakiem, to jak napisane na niej do ogolnego uzytku- zwlaszcza greckiej pity (pie), ciast,biszkoptow, plackow itp.
OdpowiedzUsuń2 torebka to maka z Serres- wyborowa.
3 torebka- to zolta maka, na chleb,pity ,makaron, placki.
Rozowa torebka to maka z pelnego przemialu z otrebami na czarny chleb.
Tyle informacji widac na Twoich zdjeciach. A co do zoltej maki,z ktorej zrobilas chleb, to jak chcesz moge zobaczyc w sklepie co o niej pisza- moja tesciowa robi z niej wielkanocne ciasto drozdzowe.
Podobaja mi sie zdjecia Grecji. Jak masz chec na Greckie gore, ale nie tylko to zapraszam w moje progi
http://kubek-agnicy.blogspot.com/
http://agnicy.blogspot.com/
Bedzie mi milo, jestem nowa... Pa-Ag
Witaj,
OdpowiedzUsuńW związku z tym, iż nie mogę znaleźć na blogu bezpośredniego kontaktu do Ciebie pozwól, że tutaj, w paru zdaniach przekażę Ci moją wiadomość.
Chciałbym poinformować, iż do dnia 15 grudnia 2010 roku trwa konkurs kulinarny pod nazwą „Gęsina w blogosferze”. Udział w nim, to nie tylko niepowtarzalna szansa na wypromowanie własnego bloga, ale przede wszystkim okazja zdobycia wspaniałych nagród.
Zapraszam do zapoznania się z zasadami konkursu http://www.gesina.pl/konkurs-blogosfera i próby swoich sił w przyrządzaniu gęsiny.
Z pozdrowieniami,
blogi@gesina.pl
A juz myslalam, ze nie przeczytasz mojego komentarza.... Zaraz odwiedze konkurs. zapraszam na grecki , codzienny spacer po moim blogu-
OdpowiedzUsuńhttp://kubek-agnicy.blogspot.com/
http://agnicy.blogspot.com/