wtorek, 4 sierpnia 2009
galaretka malinowo-porzeczkowa
Maliny i porzeczki już się powoli kończą, więc najwyższy czas zrobić tę pyszną i efektowną galaretkę.
Owoce umyte, odszypułkowane, objętościowo mniej więcej 1 : 1, lekko rozgnieść, zalać w garnku wodą, aby były ledwie przykryte. Gotować około pół godziny. Przelać do woreczka z tkaniny (ja używam pieluchy tetrowej) i zawiesić nad naczyniem do odcieknięcia. Powstrzymać się od naciskania, nawet jak nas bardzo korci! Sok powinien sam spływać. Nawet maleńkie nacisnięcie spowoduje zmętnienie soku, a potem galaretki. Najlepiej zostawić w spokoju na noc, tak żeby w tkaninie zostały tylko prawie suche owoce. Można skonstruować sobie odciekacz z materiału rozwieszonego między nogami odwróconego stołka kuchennego, z miską pod spodem. Ja podwiesiłam worek z owocami nad zlewem przywiązując go do uchwytu szafki kuchennej.
Odciśniety sok odmierzyć i według tej miary dosypać cukru. Czyli np. szklanka soku = szklanka cukru. Wlać sok do płaskiego rondla i jeszcze przed dosypaniem cukru, zmierzyć wysokość płynu. Galaretka jest gotowa, kiedy płyn wygotuje się do zaznaczonego poziomu. Gotujemy na dość ostrym ogniu, lekko mieszając i ewentualnie odszumowując.
Przy przelewaniu do wypieczonych, gorących słoików używałam dodatkowo sitka.
Nie wymaga pasteryzowania. Wystarczy napełnione po brzegi słoiki zakręcić wyparzonymi zakrętkami, odwrócić do góry nogami, przykryć kocykiem na około 20 minut.
Galaretka wyszła piękna, o zabójczym kolorze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O rany jaka piękna!
OdpowiedzUsuńSzkoda że u mnie już po porzeczkach...
Wspaniała galaretka,a ja z braku pomysłów na porzeczkę gotowałam kompot -szkoda ,może w przyszłym roku spróbuje.Ciekawe przepisy masz -lubię tu zaglądać.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń