W robieniu na drutach dawniej zawsze miałam problemy z dokończeniem. Zwykle nie starczało mi cierpliwości na zrobienie tyłu, kiedy przód był juz gotowy, bądz drugiego rękawa.. takich niedokończonych robótek było wiele.
Dopiero pojawienie się małej dziewczynki w rodzinie zachęciło mnie po latach, do nowych prób. Zresztą zrobienie małej czapeczki zajmuje jeden wieczór, a sukienki dla małej damy niewiele więcej.
Poza tym w miedzyczasie wymyślono druty na zyłce, co pozwala na robienie prawie całej sukienki w jednym kawalku.
Zaczełam od czapeczek:
w trakcie roboty z braku modelki przymierzałam czapeczkę Misiowi,
chyba nie był bardzo z tego zadowolony
prześliczna ta kolekcja ,prześliczna
OdpowiedzUsuńMirabbelko, to jest zachwycające! Prześliczne cacko :-)
OdpowiedzUsuńMirabbelko, to ja napiszę teraz prawdę. Nie wierzę, że istniejesz jako jedna zwarta osoba. Pieczesz, piszesz, szydełkujesz, robisz na drutach, prowadzisz kilka bardzo porządnych blogów, z bardzo ładnymi zdjęciami, edukujesz, robisz prezenty. I to zapewne nie koniec. Przecież to niemożliwe:) A jednak. Chyba ideał! :O
OdpowiedzUsuń