niedziela, 27 listopada 2011

pierniki Norymberskie


Przyznam się - mam słabośc do pierników.

Lubię zagniatanie tego ciasta, czekanie gdy dojrzewa a potem pieczenie. Ich zapach i smak.

Szukam nowych przepisów na piernik, ale te znalezione w starych książkach są często niedopracowane lub pewnie zle zapisane. Tak też było z piernikami Norymberskimi. Pierwsza wersja robiona dokładnie wg przepisu mi nie wyszła, za to druga juz przerobiona po mojemu, jest naprawde dobra.

Oryginalny przepis brzmi tak:
Pierniki norymberskie (wg Róży Makarewiczowej Lwów 1926)
1, 5 kg miodu gotować na wolnym ogniu przez 5 minut, odstawić wsypać 1, 5 kg maki Pol na Pol żytniej i pszennej. Make z miodem dobrze wymieszać i wybić. Wyrzucić ciasto na stolnice posypana mąką. Wyrabiać aż ciasto będzie zupełnie gładkie. Można ręce od czasu do czasu w trakcie zagniatania zanurzyć w miodzie. Ciasto odstawić w misce w chłodzie na ok. 5-6 dni. Po upływie tego czasu ciasto stwardnieje, ale w cieple zrobi się znowu luźniejsze.
Przygotowac masę z 4 ubitych żółtek, 40g cukru pudru, 10g potażu, 1g amoniaku w proszku, 6-8 zmielonych gożdzików, pół gałki muszkatołowej utartej, 10g cynamonu, 10g kardamonu, 140g skórki pomarańczowej utartej, mleko. Całość wymieszać i wlać do ciasta, ciasto jeszcze raz wyrobić aż będzie gładkie. Rozwałkować jak najcieniej i wykrawać kształty foremkami. Piec ok. 15 min


Moja wersja tego ciasta.


Składniki:
500g miodu
500g mąki
2 żółtka
40g cukru pudru
1,5 łyżeczki sody
2 łyżeczki przyprawy do pierników
2 łyżki mleka
szczypta soli


Miód rozpuścić i połączyć z mąką (użyłam pół na pół żytnią i pszenną). Dodać przyprawy i sól. Wyrabiać aż ciasto będzie zupełnie gładkie. Odstawić w zimnie na kilka dni.

Po tym czasie doprowadzić ciasto do temperatury pokojowej. Lekko ubić żółtka,  dodać cukier puder i sodę rozpuszczoną w mleku,


Wlać do ciasta, wyrobić i jeszcze raz odstwić chociaż na kilka godzin do schłodzenia. Będzie łatwiej rozwałkować i wykrawać kształty.








Piec w temperaturze 170 - 180°C ok. 15 minut.


Pierniczki są na początku bardzo twarde. Po zapuszkowaniu, już po tygodniu robią się delikatne, lekko miękkie ale też i lekko chrupiące.

To ciasto w odróżnieniu od innych piernikowych nie zawiera grama tłuszczu, więc smakuje troche inaczej i jest mniej kaloryczne !


Aby wyglądały jak prawdziwe norymberskie pasuje do nich klasyczny lukier*. U mnie z dodatkiem ciemnego rumu.

Posmarowane swieżo lukrem.

Lukier po wyschnieciu robi sie bielutki i twardy.



Pyszne, pachnące, naprawdę do polecenia !

Idealne również na prezent.



*Lukier do pierniczków:
1 szklanka cukru pudru
2-3 łyżki gorącej wody lub soku z cytryny (można dodać rumu lub soku pomarańczowego)


Cukier dokładnie rozprowadzić z wodą, jeśli będzie zbyt gęsty dodać kilka kropel wody, jeśli zbyt rzadki cukru pudru. Ozdobiać pierniczki najlepiej je zanurzajac i odstawić do wyschniecia na papierze do pieczenia lub kratce, żeby nadmiar lukru spływał. Dość szybko zastyga.

4 komentarze:

  1. Wyglądają pysznie:) Lubie ten czas piernikowych wypieków:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszędzie juz pierniczkami pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja mam słabośc do ciastek.. więc do pierników chyba też :-)

    OdpowiedzUsuń