piątek, 23 października 2009

Weekendowa Piekarnia Alicji Nr 48




W ramach tej edycji pieczone beda moje ulubione
buleczki z Bostonu oraz
jeszcze bardziej przeze mnie ukochany chleb francuski


Nic mi nie pozostaje jak zabierać się do pieczenia.

A oto efekt i porównanie z tym samym chlebem uieczonym kilka lat temu




Buleczki z Bostonu to najlepsze sniadanie jakie sobie mozna wyobrazić. Miękkie, maslane, delikatne..

Upieklam je znowu w formie placuszkow, bo takie u mnie w domu mają większe powodzenie.
Zniknęly w mgnieniu oka, pozostaly tyko zdjęcia...


3 komentarze:

  1. o tak będą pieczone:)))i bardzo się ciesze bo chleb kiedyś piekłam i wiem ,że jest znakomity(z chęcią upiekę drugi raz)ale bułeczek jeszcze nie piekłam i jest świetna okazja ,żeby naprawić ten błąd :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mirabbelko, piękne wypieki , oj piękne

    OdpowiedzUsuń
  3. Mirabbelko Twoje wypieki są perfekcyjne! Chleb piękny, bułeczki też. Bułki juz piekłam wielokrotnie i wiedziałam że pyszne, ale i tak przyłączyłam się do wspólnego pieczenia...chleb rośnie, troche opornie ale myślę że do wieczora upiekę...pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń