Na moim
blogu od dawna nic się nie dzieje, chociaż żyję, gotuję, może trochę mniej piekę.
I chociaż ciągle eksperymentuję w kuchni, to mam wrażenie,
że wszystko już było..
Oglądając inne blogi, tylko w tym wrażeniu się utwierdzam, niestety.
Jedyne czym miałabym ochotę się podzielić, to może moim
kolejnym sukcesem "ogrodniczym":)
W tym
roku podeszłam do hodowli pomidorowej bardziej profesjonalnie. Zakupiłam w
marcu parę nowości w pomidorlandii i trochę
profesjonalnego sprzętu - chociaż i tak pojemniki po jogurtach sprawdziły się
najlepiej.
A że
trudno mi było zrezygnować z jakiejkolwiek wysianej odmiany, to poszłam w ilość:))
A potem
obdarowywałam wszystkich znajomych dorodnymi sadzonkami. Korzystając z dobrej
pogody, wysadziłam je do skrzyń na balkonie jeszcze pod koniec kwietnia, trochę
je okrywając agrowłóknina w nocy.
Wcześniej "hartowały się" kilka dni na balkonie.
A pod
koniec czerwca pokazały się na krzakach pierwsze pomidorki.
Jeszcze teraz, a mamy przecież prawie listopad, pozostało kilka zielonych, które juz niestety nie maja szansy dojrzeć.
Były i
żółteJeszcze teraz, a mamy przecież prawie listopad, pozostało kilka zielonych, które juz niestety nie maja szansy dojrzeć.
a nawet takie dziwolągi ;)
W każdym
razie zbiory były obfite.
Fajnie było wyjść rankiem na balkon i zrywać na śniadanie
fantastyczne, naprawdę pachnące, własne pomidory. Będę do nich tęsknić przez zimę. Addio!!
Cóż za piękne cuda aż ślinka cieknie. Takie smakowitości można wyhodować na balkonie. Jak nie zapomnę to spróbuję na wiosnę uruchomić taka plantację.
OdpowiedzUsuńRewelacja!
OdpowiedzUsuńMirabelko ,nie zaprzestawaj pisania bloga .Znam cię od dawna ,bodaj że z forum Gazety .Czerpię z twoich przepisów garściami .Każdy przepis jest wyjątkowy .Odwiedzam bardzo dużo blogów ,bo kucharzenie to moja pasja .Mam nieraz myśl żeby założyć bloga ,ale po co ?Też myślę że wszystko już było .Ale to nie prawda ,inspiracji jest wiele ,każda z nas jest wyjątkowa w tym co tworzy Niestety zdjęcia nie oddają smaków i zapachów . A to właśnie te są wyjątkowe .Twórz dalej Małgosiu dla swoich wiernych fanów .To tylko przejściowe zwątpienie ,znam ten stan .Pozdrawiam ciepło ,pomidorki super ,i znowuż mnie zainspirowałaś ,dziękuję .
OdpowiedzUsuńJa w tym roku posadziłam pomidory po raz pierwszy, na pewno nie ostatni :), kupiłam sadzonki które posadziłam na poczatku maja, teraz czyli poczatku na czerwca pojawiły się juz pomidorki - wsadziłam koktajlowe czerwone i czarne (!) bo mnie ogrodnik namówił, bardzo mnie ucieszyły pierwsze zielone kuleczki na krzaczku, jaka to radość i satysfakcja:)) i to wszystko dzięki Tobie Mirabbelko, dziękuję i pozdrawiam... czekamy na nowe posty!!!!
OdpowiedzUsuńO, jak miło. Nie sądziłam, ze jeszcze tu ktoś zagląda :) Ja u Ciebie jestem częstym gościem i niezmiennie Cię podziwiam za zapał i wytrwałość w dzieleniu sie swoimi przepisami.
UsuńBardzo, bardzo serdecznie Cię pozdrawiam
M.
Bardzo wymagające jest dbanie o pomidory, na szczęście satysfakcja rekompensuje włożony trud.
OdpowiedzUsuń